references
58 C Z Ę Ś Ć
I
jak „aktorzy” instruowali „reżysera”, w jaki sposób powinien kadrować i z jakiej odległości najlepiej kręcić wybraną przez nich scenę. Wśród licznych wypowiedzi potępiających to zdarzenie na forum dyskusyjnym Onetu znalazła się i taka: Słyszałem wczoraj w TVN, jak dyrektorka tej szkoły wypowiedziała się do kamery, że to tylko ‘taki teatr’, a winą nauczyciela jest to, że brał w nim udział. To jest skandal. Ta pani nie powinna być nie tylko dyrektorką, ale w ogóle pracować w szkole. No i życzę jej w takim razie więcej takich ‘teatrów’ w jej placówce. Ciekawe tylko, kto to będzie oglądał. Stanowczy protest, a przy okazji radzę, by tej szkole dokładniej przyjrzało się kuratorium oświaty. Wstyd na całą Polskę, pani dyrektor! (~widz, 2003-09-05 09:22:34). Chciałbym zwrócić uwagę na tę kwestię, gdyż niepostrzeżenie amatorskie filmy wideo zaczynają bardzo gwałtownie wchodzić w życie społeczne i indywidualne. To nie pierwszy taki przypadek w Polsce: zauważa się pobicia pod okiem kamer (czy „dla” kamer popełniane), popełnia się samobójstwa, których przyczyną są intymne filmiki nastolatków, przez innych nastolatków zamieszczane w sieci. Zapytać trzeba o intencje twórców tych materiałów, czyli o ich nastawienie medialne. Czy ten materiał stanowi zapis przeznaczony tylko dla grupy wtajemniczonych uczestników, czy też liczą oni na uzyskanie sławy w związku z możliwością szerokiego rozpowszechnienia materiału audiowizualnego? Dyrektorka szkoły niefortunnie nazwała zdarzenie „teatrem” i tym samym osłabiła jego prawdziwość. Ale miała rację – i przyzna to uważny widz tej relacji – wiele działań w tym „filmie” podejmowano ze względu na kamerę i wyłącznie ze względu na nią. Powstaje pytanie: dlaczego tym uczniom potrzebna była kamera do poniżania starszego od nich człowieka? A może nie o samą czynność chodziło, ale o jej obraz medialny i możliwość jego przekazu? W dodatku twórcy przekazów audiowizualnych starają się celowo wprowadzać zamieszanie w obrębie ontologii audiowizualnych fragmentów. Mówiąc bardziej kolokwialnie: nauczyciel dostaje do ręki komunikat skomplikowany pod wieloma względami (który w dodatku wygląda na prosty i oczywisty), może podjąć z młodzieżą dyskusję o tym, czy to wszystko jest naprawdę, czy na niby i które z przekazów są mniej, a które bardziej ważne. Czyż to nie jest wspaniały temat