references
F I L M J A KO M E D I U M O J Ę Z Y KO W E J N AT U R Z E . . .
303
przed ekranami telewizorów i komputerów, nie nabyły samorzutnie kompetencji odbiorczych, obejmujących interpretację i wartościowanie. Tymczasem dekady rozwoju sztuki filmowej udowodniły, iż – o czym wspominał już Irzykowski – nieobca jest tej dziedzinie sztuki potencja arcydzielności. Ambicją pierwszych teoretyków i twórców filmu było, między innymi, pokazać rzeczywistość w jej dynamicznym aspekcie, ujawnić w ruchomym obrazie to, co dla oka niedostrzegalne. Z tej tęsknoty narodził się wynalazek zwolnionego tempa zdjęć, istotnie odsłaniający niektóre tajniki zjawisk i procesów dynamicznych w przyrodzie. Obok swego aspektu wizualnej kroniki film stał się formą odkrywania świata. Oprócz funkcji poznawczej filmowi od początku jego istnienia przypisywano znamię sztuki, choć nie był to dominujący punkt widzenia. Zarówno jednak awangarda francuska, jak i formaliści rosyjscy widzieli w filmie narzędzie (medium) twórczości artystycznej będącej czystą widzialnością. Surrealiści przyszłość filmu widzieli w wymiarze – by tak rzec – niefiguratywnym, sprowadzającym się do nieskrępowanej, barwnej, ruchomej abstrakcji zintegrowanej z muzyką. Prascy strukturaliści (Jan Mukarovsky, Roman Jakobson) lokowali film pośród języków artystycznych, podobnie jak język muzyczny czy plastyczny9. Nie bez przyczyny film określany był jako „sztuka nowej widzialności”10, nowej – a więc niekoniecznie reprodukującej psychofizyczny mechanizm ludzkiego postrzegania rzeczywistości, ale raczej uwalniający patrzenie (widzenie) od rutyny, czyniący je odkrywczą formą odczuwania, doznawania, poznania, rozumienia. Nigdy jednak nie znalazł się na dobre (bywało natomiast, że na krótko) pośród treści kształcenia w żadnym kraju na świecie – w przeciwieństwie np. do arcydzieł malarstwa, które zwykło się, w ramach różnych przedmiotów, omawiać i włączać w nurt kształcenia humanistycznego. W długoletniej (można by powiedzieć: wiekowej) debacie nad istotą i tożsamością filmu wielokrotnie powracała kwestia jego językowości. W sposób naturalny wynikała ona z przyliterackiej (między innymi)
Zob. A. Helman, Co to jest kino? Panorama myśli filmowej, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1978, s. 42. 10 Bela Balazs twierdził wręcz, iż film zwrócił ludzkości utraconą wizualność. Zob. D. Mersch, Teorie mediów, przełożyła E. Krauss, Sic!, Warszawa 2010, s. 63.
9