references
Ś W I AT, K T Ó R Y P O T R Z E B U J E E D U K A C J I M E D I A L N E J . . .
53
czynnikiem tym była zabawa. Po jednej stronie: potencja, uczucia i stan bycia w drodze – młodsi zaś twierdzą, że już są na miejscu i nie ma potrzeby podejmowania żadnej wędrówki. Ci pierwsi chcieli zmieniać świat, gdy drudzy – podążali za marzeniami; dla rodziców/dziadków formą działania były protesty i działania grupowe – ich dzieci/ wnuki oglądały telewizję i surfowały po Internecie. Po stronie tych pierwszych znajduje się abstrakcja i duchowość – po drugiej: praktyczność i zamiłowanie do rzeczy. O ile pierwsi byli nastawieni na zgłębianie filozofii życia, to drudzy – zainteresowani dobrostanem psychicznym, a nawet samozadowoleniem28. Reprezentanci pokolenia „ja” chcą być najlepsi: liczba ocen A (najwyższych) wzrosła dwukrotnie w czasie 30 lat (ta i poniższe wiadomości o pokoleniu „ja” pochodzą z artykułu M. Zawadzkiego, Generacja Ja, „Gazeta Wyborcza”, nr 60, wydanie z dnia 14 marca 2011). Badania wskazują, że Amerykanie nie tyle są obiektywnie najlepsi, co mają takie przekonanie o sobie. Na przykład wolą pochwałę wykładowcy od namiętnego seksu – a uzależnienie od własnego ego stawia ich w niemającej końca roli zwycięzcy.
Medialna szkoła: nauczyciel-pasjonat i uczeń-kumpel
Zacznijmy – jak przystało na refleksję dotyczącą edukacji szkolnej – od rachunku sumienia nauczyciela. Derek Kompare, „pan od telewizji” z Southern Methodist University, wykorzystał wakacyjną przerwę od uczelnianych zajęć na zastanawianie się nad swoimi metodami dydaktycznymi. Relację rozpoczął od tego, że przez kilkanaście lat pracy pierwszy kontakt studentów z badaniami nad telewizją wyznaczały kursy zawierające w tytule „wstęp”. Traktowane były – zarówno przez wykładowców, jak i studentów – jako zestaw podstawowych wiadomości o dyscyplinie (i medium) oraz o metodach badawczych (historycznych i współczesnych). Po tym wstępie pojawiały się kolejne kursy – te „prawdziwe”. O ile pierwsze należały do kategorii zajęć, „przez które trzeba przejść”, to drugie były „właściwe”. Tymczasem w okresie wakacji Kompare często oglądał „zwyczajne” filmy w telewizji i bawił się ze
28
J.M. Twenge, Generation Me..., op. cit., s. 51.