references
56 C Z Ę Ś Ć
I
ujmują zagadnienie Amerykanie), to widać wyraźnie, że nastąpił bardzo ważny zwrot od dotychczasowego przekonania co do autoteliczności tej dyscypliny, a niewątpliwie od estetyzującego nastawienia w stronę społecznie zorientowanego. Pytania na tym obszarze dotyczą na ogół ideologii, władzy i relacji społecznych; tego, w jaki sposób wiedza jest konstruowana przez edukatorów, następnie przenoszona przez media oraz przyjmowana przez widzów i słuchaczy. Powstaje zasadnicze pytanie: kim ma być „nauczyciel od mediów?” W wersji – jak mi się wydaje najbardziej rozpowszechnionej w Polsce – nastawionej na edukacyjne zastosowanie nowych technologii, kwestia wydaje się w miarę czytelna. Wymaga się od niej/niego umiejętności uczenia posługiwania się komputerem, pilotem TV i wszelkimi połączeniami w multimedialną i internetową całość. Nauczyciel powinien wiedzieć więcej od ucznia, znać procedury działania programów i sprawniej posługiwać się nimi. Wszystkiego wiedzieć nie może, ale to, co wiedzieć powinien, ma być pewne. Nauczyciel miałby być mistrzem lub tylko przekaźnikiem wiedzy od mistrzów pochodzącej. To jest miejsce ulubione przez ludzi z akademii – miejsce ponad procesem komunikacyjnym, miejsce analityka, eksperta i arbitra. Na szczęście (dla bardzo wielu) nie jest to miejsce ani najrozsądniejsze, ani najbardziej potrzebne w dzisiejszej rzeczywistości naszej szkoły i wszelkiej szkoły. To jest moja główna teza i do niej będę się starał przekonywać na poniższych przykładach. Zaś drugie skrzydło edukacji medialnej – milsze mi, czego nie ukrywam – nastawia się na analizę procesów komunikacyjnych. W tej wersji nauczyciel nie jest po prostu jednym z autorytarnych badaczy komunikowania masowego (chociaż w dużym stopniu musi znać ten obszar). Stawia się natomiast w pozycji odbiorcy, poszukującego sensów komunikatów audiowizualnych. Cechuje go wówczas pokora wobec nich – postawa nie zawsze cechująca tego pierwszego, nierzadko zadufanego w sobie (dysponenta raczej niż uczestnika) komunikacji. Wtedy i tylko wtedy możliwe staje się jak najszersze określenie zakresu edukacji medialnej, obejmującego takie elementy, jak: • kształcenie ustawiczne, które wprowadza w nieustanny ruch myśli, • intensywne używanie rozmaitych telematycznych i elektronicznych środków komunikowania,